Gdy rozpoczynałam pracę organizatora społeczności lokalnej, dostałam za zadanie pracę w konkretnej, niewielkiej dzielnicy miasta, w którym pracuję. Powiedziano mi, że mieszkańcy i lokalni liderzy potrzebują pomocy i wsparcia przy planowaniu działań. Mieszkańcy chcieli zmian w dzielnicy, jednakże nie wiedzieli, jak je zrealizować. Byli też bardzo roszczeniowi i tak naprawdę chcieli, żeby to miasto zrealizowało za nich wszystkie ich postulaty.
POLECAMY
Swoją pracę na terenie dzielnicy rozpoczęłam od spaceru. I chociaż znałam to miejsce z wcześniejszych odwiedzin, to spacer, któremu przyświecała myśl „trzeba zobaczyć, co to za dzielnica”, pokazał mi jej inne oblicze. Zobaczyłam powojenne, a więc stare kamienice, gdzieniegdzie bruk, wiele starszych osób, zielony skwer z jedną ławką. Zobaczyłam, że nie ma placu zabaw dla dzieci, w dzielnicy nie było też żadnej świetlicy czy miejsca, w którym dzieci czy ludzie starsi mogliby spędzać swój wolny czas.
Na drugi spacer zaprosiłam pracownika socjalnego z rejonu i policjantów, którzy poprowadzili mnie jeszcze innymi drogami, snując opowieści o historii miejsca, mieszkańcach, problemach, przyjmowanych zgłoszeniach, interwencjach.
Nawiązywanie kontaktów
Nawiązywanie kontaktów,...