Kierownik jednostki pomocy społecznej - Coach, dyktator czy desperat?

Tematu numeru

Od kierowników jednostek organizacyjnych pomocy społecznej wymaga się bardzo wiele – oczekuje się, że będzie spokój i klienci pomocy społecznej nie będą absorbować włodarzy gminy (wymagania władz), że ludzie będą mieli zaspokojone potrzeby, nawet bez minimalnego wkładu własnego (oczekiwanie mieszkańców), że praca będzie dobrze zorganizowana, a zarobki do niej adekwatne (oczekiwanie pracowników). Te wszystkie oczekiwania należy zderzyć jeszcze z niewystarczającymi środkami finansowymi oraz świadomością, że jeśli coś się zdarzy złego, to media zaczną od pytania – „gdzie była pomoc społeczna?”.

Mimo wielu wymogów, jakie stawia się kierownikom, zdaje się, że najmniejszą wartość przypisuje się umiejętności zarządzania zespołem. Należy przyznać, że pomimo braku takich oczekiwań większość znanych nam kierowników ma świadomość, jak ważni są ludzie, którymi zarządzają i starają się – w miarę swoich możliwości – dbać o swoją kadrę. W nadmiarze obowiązków, jakie na nich spadają, szczególnie należą się im słowa uznania. 
Artykuł nie jest krytyką ich działań, chcemy podzielić się jedynie swoimi refleksjami, przekazać wiedzę innych z zakresu zrządzania zespołem po to, by może skłonić zapracowanych kierowników do chwili refleksji. Zastanowienia się, czy nie mogę zrobić czegoś inaczej – tak, by mi i zespołowi, za który odpowiadam, było lepiej. Słowo „odpowiedzialność” jest tutaj kluczowe. Pomimo tego, że zarządzanie jest procesem złożonym, zdefiniować można je prosto – jako określenie oczekiwań wobec ludzi i dopilnowanie, aby wykonali je w najbardziej efektywny sposób. 
Nasza obserwacja działalności poszczególnych jednostek w obszarze pomocy społecznej uświadamia nam, jak różne są osobowości ich kierowników i jak ich indywidualne cechy pomagają (a czasem przeszkadzają) w kierowaniu jednostką. Jednocześnie mamy również świadomość, że umiejętność zarządzania taką jednostką jest stosunkowo rzadko brana pod uwagę w momencie powierzania funkcji kierownika ośrodka. Komisje konkursowe, decydujące o obsadzeniu stanowiska kierownika OPS, rzadko kiedy zwracają uwagę na szczególne predyspozycje związane z kierowaniem zespołem. Najczęściej wyboru kandydata na kierownika dokonuje się po sprawdzeniu, czy posiada on ustawowe kwalifikacje przewidziane w art. 122 ustawy o pomocy społecznej i jak wyobraża sobie organizację ośrodka po powierzeniu mu tej funkcji.
Dopiero zderzenie z rzeczywistością – braki kadrowe, ograniczenia finansowe i te wszystkie oczekiwania, które wymieniłyśmy – staje się „poligonem doświadczalnym” dla kierownika. To, czy poradzi on sobie z wyzwaniami, zależy wyłącznie od jego umiejętności radzenia sobie w sytuacjach kryzysowych i od siły jego charakteru.
Zdarza się zatem, że kierownik, chcąc sprostać oczekiwaniom włodarzy gminy (którzy – co wiemy niemal wszyscy funkcjonujący w obszarze pomocy społecznej – najchętniej na pomoc społeczną zrzuciliby wszelkie zadania, którym można choć odrobinę przypisać znaczenie „społeczne”), zapominają, że ich pracownicy, oprócz życia zawodowego, mają także sfery zainteresowań,  życie rodzinne, a dodatkowe zadania przyjmują bez sprzeciwu i bez dopominania się o zwiększenie etatów, a o za tym idzie – funduszu wynagrodzeń. Zdarza się i tak, że kierownik wizjoner zapomina przekazać swoim pracownikom założeń swojej wizji, a brak tej wiedzy wywołuje w pracownikach niepokój, a czasem konflikt pomiędzy poszczególnymi grupami pracowników wywołany przeświadczeniem, że „ta druga grupa” pracuje mniej efektywnie czy po prostu mniej. Bywa i tak, że kierownik w trosce o swoje stanowisko nadmiernie dostosowuje się do oczekiwań innych – władz oczekujących „ś...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów



Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 10 wydań czasopisma "Doradca w Pomocy Społecznej"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Pełen dostęp do archiwalnych numerów czasopisma w wersji elektronicznej
  • ...i wiele więcej!

Przypisy