Kłamiemy niemal codziennie. Jak dowodzi Paul Ekman, średnio około pięćdziesiąt razy w tygodniu mijamy się z prawdą. Kłamiemy z pobudek egoistycznych lub altruistycznych, chcąc czegoś uniknąć lub coś osiągnąć. Ale dlaczego okłamujemy samych siebie?
Jak siebie oszukujemy
Oto student IV roku filologii, który ma przed sobą końcowe, trudne egzaminy. Nagle przestaje się uczyć i finalnie nie podchodzi do sesji. Obawia się porażki. W jego wyobrażeniu nie zdając egzaminu, ośmieszy się i narazi na upokorzenie. Jak mówi: „Ocenianie na naszej uczelni jest niesprawiedliwe, wykładowcy uwzięli się na mnie. Tytuł magistra i tak nic mi nie da, przecież jest mnóstwo bezrobotnych magistrów… Lepiej zostanę w domu i odpocznę”.
Młoda kobieta pracuje poniżej posiadanych kwalifikacji, ale nie szuka innej, bardziej satysfakcjonującej pracy. Tłumaczy sobie: „Jeszcze wielu rzeczy się nie nauczyłam, brakuje mi wiedzy. Szefowie nie mają tolerancji dla braku kompetencji, a jeśli mnie złapią na tym, że czegoś nie wiem, to i tak nie przejdę rozmowy kwalifikacyjnej”. W efekcie sama buduje własne napięcie, które coraz silniej zaczyna kojarzyć się jej z poszukiwaniem pracy. Lęk wywołany przytaczanymi argumentami nie tylko odwodzi ją od poszukiwania pracy, ale również zwiększa ryzyko niepowodzenia na rozmowie kwalifikacyjnej. To zaś może stać się dla niej kolejnym argumentem zniechęcającym do poszukiwania pracy, wzmacniając w ten sposób mechanizm błędnego koła.
38-letnia kobieta, matka dwójki nieletnich dzieci, która miała ojca alkoholika, a teraz doświadcza przemocy fizy...