Bezdomność. Życie, uzależnienia i przemoc

Zdaniem psychologa

Bezdomni – ludzie wyrzuceni poza społeczny nawias. Kolokwialnie mówi się o nich „trolle”. Ich widok budzi skrajne emocje: wstręt, pogardę, obrzydzenie, niechęć, współczucie, litość, poczucie, że życie nie jest sprawiedliwe.

Pasażerowie odsuwają się od nich w autobusie, w pociągu, przechodnie na ulicy nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Porządni, zabiegani, zapracowani, żyjący w stałym pośpiechu unikają ich zaczepek, próśb, nagabywania. Nie zamierzają angażować się w sytuację, która zdaje się być beznadziejna. Boją się napaści, kradzieży, chorób i pasożytów. Trudno jest odmawiać osobie w skrajnej sytuacji. Jednocześnie nie bardzo wiadomo, jak pomóc, by nie pogłębić problemów. Niektórzy wolą myśleć, że bezdomnym jest się z wyboru, próbują usprawiedliwić ludzkie nieszczęście. Niestety, sytuacje zaniedbanych osób napotykanych na ulicy są bardzo wielowątkowe i nie da się ich wyjaśnić jedną podjętą decyzją. Podobnie jak do powstania przewlekłej choroby przyczynia się zwykle wiele składowych: uwarunkowania genetyczne, prowadzony tryb życia, styl odżywiania, umiejętność radzenia sobie ze stresem, wpływ środowiska i określone koleje losu, tak i bezdomność nie ma jednego podłoża, a warunkuje ją mnóstwo determinantów.

POLECAMY

Bezdomność i uzależnienie – jak do tego dochodzi?

Następuje życiowy kryzys i coś ważnego nagle zmienia się na niekorzyść: osoba traci dobrą pracę, choruje, ulega wypadkowi, czasem rozpada się rodzina, umiera lub odchodzi ktoś bliski. Do drzwi puka osamotnienie, gościnnie wpada smutek i poczucie pustki. To trio pozostaje na dłużej i panoszy się tak bardzo, że nie sposób z nim wytrzymać. Z powodu braku konstruktywnych pomysłów na radzenie sobie ze stresem i stratą, a także w związku z ogromnym cierpieniem, człowiek zaczyna sięgać po alkohol. Zdaje sobie sprawę z tego, że jego życie rozpada się na kawałki. Bywa, że w ten sposób chce się ukarać za zdarzenia, których czuje się winien. Dawni znajomi, dalsza rodzina odwracają się: w końcu jak długo bez konsekwencji można łamać obietnice, zawodzić tych, którzy darzyli niegdyś bezinteresowną sympatią i starali się pomóc. Alkohol zaczyna zajmować centralną część wszystkich potrzeb, a prośby o zachowanie trzeźwości puszczane są mimo uszu, postrzegane jako niewykonalne. Kochani, lubiani, szanowani, cenieni ludzie znikają z życia, a ich miejsce zajmuje nałóg i nowi koledzy. Oni niczego nie wymagają – niczego, co byłoby trudne – są prości w obsłudze, bo wystarczy pożyczyć im forsę, polać czy postawić, by byli zadowoleni. Dzięki nim łatwiej usprawiedliwić swoje zachowanie: „wszyscy piją”. Jeśli człowiek żył wcześniej na dobrym poziomie, ma nawyki, których trudno się pozbyć: zamawia drinki w wystawnej knajpie, zamawia taksówkę, by wrócić do domu. Wydatków powodowanych uzależnieniem jest niewiarygodnie dużo. W takiej sytuacji i z obecnymi „przyjaciółmi” stracić dach nad głową to już bułka z masłem. Środki rozchodzą się w mgnieniu oka, niezauważalnie dla ich posiadacza, który wkrótce znajduje tylko pusty portfel. Stała, przynosząca pewny dochód praca i systematyczne picie często się wykluczają: szef wymaga, a uzależniony wciąż myśli tylko o butelce. Tym ludziom przestaje być razem po drodze. Rodzina nie chce żyć z osobą, która niszczy samą siebie, rani bliskich i za nic ma to, co wspólne. W konsekwencji chory, który odmawia leczenia, musi odejść z domu. Wiele osób bezdomnych to ofiary wielkich przemian gospodarczo-politycznych, które miały miejsce na przełomie lat 80. i 90.

Wielka alkoholowa wyprzedaż

Bywa i tak, że alkoholowe wydatki są tak pochłaniające dla finansów, że człowiek pijący popada w długi i doświadcza eksmisji lub też sam decyduje się sprzedać mieszkanie, a tracąc pieniądze, szybko znajduje się na ulicy. Nałóg sprawia, że to, co w życiu ważne, traci swój priorytet. Dla wódki można sprzedać ulubioną zabawkę syna, pozbyć się zegarka po dziadku, upłynnić cenne zasoby rodzinne. Uzyskanych środków zdaje się być dużo, wystarczająco, by swobodnie folgować sobie przez dłuższy czas. Rachunki, opłaty pijącego nie dotyczą, jednak długi są tym, co znacząco hamuje motywację do wychodzenia z kryzysu bezdomności.

...

Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów



Co zyskasz, kupując prenumeratę?
  • 6 wydań czasopisma "Doradca w Pomocy Społecznej"
  • Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online
  • Pełen dostęp do archiwalnych numerów czasopisma w wersji elektronicznej
  • ...i wiele więcej!

Przypisy